W tym roku zaplanowaliśmy naszego Hubertusa na 2 dni. Bardziej uroczyste polowanie odbyło się w wigilię święta św.Huberta bo akurat wypadała sobota i można było pobiesiadować dłużej.
Pierwszy dzień polowania prowadził Leszek Antkowiak i miał do dyspozycji 25 myśliwych.
Polowaliśmy na dziki ,drapieżniki, jelenie łanie i cielęta i jak to na święto przystało w planie były też byki.
Do śniadania mimo obstawiania atrakcyjnych miotów sukcesu łowieckiego nie było. Dość powiedzieć ,że padły w nich tylko 3 strzały choć zwierz w miotach był i to konkretny.
Pierwsze celne strzały padły na rejonie 2/6 - Mirek Chmura strzelał do warchlaka , który okazał się być około 60 -cio kilogramowym przelatkiem.
W tym pędzeniu padł też medalowy byk - nieregularny 14 - tak. Szczęście dopisało Łukaszowi Zielińskiemu. 
Po szybkim śniadaniu łowów ciąg dalszy. Kolejny atrakcyjny miot na 2/4 głuchy tym razem i następny na 4/1 przy naszych poletkach też pokojowo.
Dopiero na "pustkach" nie było pustek. Dopadliśmy tam i dziki i jelenie byki. Ogółem w tym pędzeniu  padło 8 dzików w tym około setkowy odyniec i stary, łowny byk - myłkus.
Ostatni miot na 4/3 nic już nie zmienił - dziki były, ale za sprytne dla nas tego dnia.
Pokot jak na nasze święto przystało był iście królewski - dwa okazałe jelenie byki i 9 dzików.

Królem polowania został Zbyszek Pozichowski - św.Hubert przyniósł mu jelenia byka i odyńca - oba strzelone na jednym stanowisku.
vice-królem został Łukasz Zieliński - strzelił byka.
Pudlarzem został Piotrek Pacyk - chyba jeszcze takiego medalu nie ma w kolekcji - zwykle strzela celnie. Prowadzący polowanie miał wielką uciechę wręczając mu dziurawy medal.

Po polowaniu rozpoczęła się myśliwska biesiada. Na stołach dominowały dania z dziczyzny a jak zwykle prym wiódł pieczony przez Mirka Chmurę dzik.

Niedzielne polowanie prowadził łowczy. Pogoda była niestety tylko dobra,lało albo chociaż siąpiło niemal cały dzień. W takich warunkach i naganka i psy łatwo nie mają.  A i myśliwym o koncentrację trudniej w taki ponury dzień.
Mimo to do śniadania padły cztery dziki , w tym odyniec - jak się na koniec okazało ważył po odbiciu oręża 112 kg.
Do końca polowania padły jeszcze 3 łanie i 6 dzików. Co ciekawe najwięcej zwierza było w miocie na 5/3 , gdzie tydzień wcześniej widzieliśmy 4 wilki a miot był wtedy prawie pusty.
Pokot po drugim dniu polowania to 3 łanie i 10 dzików w tym odyńce 112 kg i 104 kg.

Medal króla polowania wystrzelał sobie Leszek Antkowiak kładąc 2 łanie i dzika.
Vice-królem został Hubert Andrych za strzelenie największego odyńca i  2 warchlaków. 
Największa sensacja to król Pudlarzy - tym razem pech dopadł Satka Sztukę - medal wręczył mu osobiście król polowania, nie kryjąc satysfakcji. Wszak nic tak nie cieszy jak pudła kolegi.
Tym razem skarbnik o medalach pamiętał i było co wręczać.

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Brak zmiany ustawienia przeglądarki internetowej oznacza zgodę użytkownika. Więcej informacji